WPROWADZENIE do GERMANISCHE HEILKUNDE®
dr med. Ryke Geerd Hamer
DRUGIE PRAWO NATURY
Prawo dwufazowości wszystkich Sensownych Biologicznych Specjalnych Programów Natury (SBS), jeżeli dojdzie do Konfliktolizy (CL)
Na schemacie obok, począwszy od lewej strony, widać normalny rytm dnia i nocy. Po uderzeniu DHS® widać konfliktowo-aktywną fazę stresową, nazywaną fazą trwałego dnia, albo trwałą sympatykotonią. Po konfliktolizie (CL®) następuje faza wagotoniczna, albo inaczej faza trwałej nocy, nazywana również trwałą wagotonią. Jest ona przerwana przez kryzys epileptyczny, albo epileptoiczny. Ten kryzys jest przełomowym momentem fazy wagotonicznej. Od tego momentu bowiem organizm dąży do stanu normalnego - do normotonii. Po zakończeniu fazy wagotonicznej organizm przechodzi znowu do rytmu dnia i nocy. Każda choroba przebiega dwufazowo. Licząc od momentu DHS®, pierwsza faza jest fazą aktywnego konfliktu (tzw. faza ca = conflikt aktiv, zimna, sympatykotoniczna) - a druga faza jest fazą po konfliktolizie (tzw. faza pcl = post confliktolyse, ciepła, z podwyższoną temperaturą, wagotonia), inaczej nazywana fazą wagotoniczną. Ma ona miejsce tylko w przypadku, gdy pacjentowi uda się przeżyć konfliktolizę swojego konfliktu (CL®).
Każda choroba, jeżeli nastąpi konfliktoliza, ma zarówno fazę ca jak i fazę pcl. Każda faza pcl ma (o ile nie zostanie ona przerwana przez nawrót aktywnego konfliktu) kryzys epileptyczny albo epileptoiczny, który jest zawsze kulminacyjnym punktem fazy wagotonicznej.
Prawo dwufazowości wszystkich chorób całej medycyny, stawia naszą dotychczasową wiedzę "na głowie". Do tej pory znaliśmy, z grubsza licząc, kilka setek tzw. chorób. Jeżeli się im dokładnie przyjrzymy, to stwierdzimy, że przy około połowie tych rzekomych chorób pacjent miał zawsze zimne dłonie z widocznym całościowym ochłodzeniem ciała. Przy drugiej połowie tych domniemanych chorób pacjent miał zawsze ciepłe, albo gorące dłonie oraz przeważnie gorączkę. W rzeczywistości mamy do czynienia z "tandemami": w każdym z nich na początku (bezpośrednio po wystąpieniu DHS®) z zimną sympatykotoniczną fazą aktywną konfliktu, a na końcu z gorącą fazą (po konfliktolizie - CL®) z wagotoniczną fazą. Schemat tej dwufazowości jest biologiczną prawidłowością. Wszystkie znane nam choroby przebiegają w podobny sposób, pod warunkiem jednak, że doszło do konfliktolizy. Teraz dopiero widzimy, że w dotychczasowej medycynie nie rozpoznano nawet jednej, jedynej choroby. Przy tzw. "zimnych chorobach" przeoczono następującą po nich fazę wagotoniczną, albo interpretowano ją po prostu blędnie jako samodzielną chorobę (np. grypa), a przy tzw. "gorących chorobach", które zawsze były fazą wagotoniczną, przeoczono poprzedzającą ją zimną fazę, albo interpretowano ją błędnie jako samodzielną chorobę.
Taki przebieg jest widoczny gołym okiem, gdyż zarówno faza ciepła, jak i faza zimna mają swoje HH® zawsze w tym samym miejscu mózgu, w tym samym ośrodku sterowania, z tym, że występują one w różnych stadiach:
- w fazie aktywnej (faza ca) HH® charakteryzuje się wyraźnymi kręgami, przypominającymi tarczę strzelniczą,
- w fazie po konfliktolizie (faza pcl) widać HH® w formie obrzęku. Obrzęk wewnętrznego pierścienia nazywamy również "obrzękiem wśródogniskowym", a obrzęk zewnętrznego pierścienia "obrzękiem około-ogniskowym". Jest to jednak dosyć niepełny opis bardzo wyraźnego w rzeczywistości zjawiska.
Wykrycie HH® na początku fazy wagotonicznej jest możliwe przy zastosowaniu kontrastu. Z pewnością widzimy je jednak przy końcu fazy wagotonicznej, gdyż wówczas znajduje się w nich więcej substancji glejowej, która zbiera się w celu naprawy połączeń komórek nerwowych. Te, nieszkodliwe w zasadzie glejaki, nazywano dotychczas jak wiemy, guzami mózgu, albo przerzutami do mózgu. Na szczęście, w rzeczywistości były one tylko zwykłymi HH® w wagotonii, albo już po niej. Nieznajomość tych prawidłowości w sensie medyczno-klinicznym uniemożliwiała nam nie tylko prawidłowy podział medycyny, lecz również uniemożliwiała nam zrozumienie istoty chociażby jednej choroby. Bez znajomości tych biologicznych prawidłowości nie tylko nie byliśmy w stanie rozpoznać "raka", ani ustalić jego genezy (uważaliśmy go za nieuleczalną chorobę i kładliśmy nacisk na likwidację symptomów leżących na płaszczyźnie organicznej - co było, jak to później jeszcze zobaczymy, ogromnym błędem), ani również nie mogliśmy zrozumieć istoty tzw. chorób infekcyjnych. Nie traktowaliśmy ich jako fazy wagotoniczne, tylko jako agresywne fazy chorobowe, podczas których mikroby miały za zadanie nasze unicestwienie. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna. Niezależnie od obecności mikrobów, pacjenci umierali wskutek śpiączki mózgowej, albo w wyniku kryzysu epileptoicznego, ale nie wskutek działalności mikrobów. Przy czym nie należy zapominać, że również faza wagotoniczna posiada swoje niebezpieczeństwa, jakim jest np. zawał serca, co później jeszcze dokładnie prześledzimy. W przebiegu niektórych chorób faza wagotoniczna jest o wiele niebezpieczniejsza od fazy aktywnej konfliktu. Do tej pory, wskutek braku wiedzy o wyżej wymienionych biologicznych prawidłowościach, nie rozumieliśmy charakteru żadnej choroby, co w następstwie uniemożliwiało nam przeprowadzenie celowej terapii, chociażby u jednego pacjenta - gdyż, jak już wspomniałem, traktowaliśmy fazę wagotoniczną jako oddzielną, zamkniętą w sobie "chorobę".
Dr Ryke Geerd Hamer