WPROWADZENIE do GERMANISCHE HEILKUNDE®

dr med. Ryke Geerd Hamer

4. PRAWO NATURY
Ontogenetycznie Uwarunkowany System Mikrobów

nie jest teorią, czy hipotezą, tylko również odkryciem empirycznym. W zasadzie jest on bardzo prosty i jest logiczną konsekwencją Ontogenetycznego Systemu Nowotworów i Chorób "nowotworopodobnych (wszystkich chorób)". Po odkryciu faktu, że biologia, zarówno zwierząt jak i ludzi, nie jest tak bezsensowna, jak do tej pory sobie wyobrażano, czyli z bezsensownie i bezplanowo rozwijającym się nowotworem, oraz z bezsensownie i bezplanowo niszczącymi mikrobami, zaczął szukać odpowiedniego systemu. Na drodze badawczej doktora Hamera nie do uniknięcia było napotkanie następujących prawidłowości:

Podział mikrobów na grzyby, bakterie i "wirusy" (białka) odpowiada ich ontogenetycznemu wiekowi: najstarszymi mikrobami są grzyby, młodszymi od nich są bakterie a ontogenetycznie najmłodsze to "wirusy" (białka). Podział mikrobów opiera się na przyporządkowaniu ich do różnych części zarodkowych narządów.

Grzyby i mykobakterie działają w narządach endodermalnych, sterowanych przez pień mózgu.

Mykobakterie i bakterie działają w narządach mezodermalnych, sterowanych przez móżdżek.

natomiast bakterie działają w narządach mezodermalnych, sterowanych przez łożysko nowego mózgu.

"Wirusy" (białka) działają wyłącznie w narządach ektodermalnych, sterowanych przez korę mózgu.

Wszystkie mikroby, i to bez wyjątku, działają wyłącznie w drugiej fazie, to znaczy w fazie pcl (od momentu CL® do końca fazy pcl). Nigdy nie działają one przed ta fazą i również nigdy po jej zakończeniu. Poza fazą pcl uchodzą one w medycynie szkolnej za "zdrowe mikroby", dopiero w fazie pcl stają się dla niej "złośliwe", aby po jej zakończeniu przybrać znowu formę nieszkodliwych, "apatogennych" mikrobów.

Każdy rodzaj mikrobów jest pewnego rodzaju specjalistą, i to nie tylko pod kątem przyporządkowania do różnych części narządów, w których działają, ale również ze względu na specyfikę ich pracy:

Grzyby i mykobakterie moglibyśmy określić mianem "sprzątaczy", gdyż usuwają one endodermalne nowotwory sterowane przez pień mózgu (gruczolako-raki) oraz mezodermalne nowotwory sterowane przez móżdżek (nowotwory adenoidowe). Przebiega to w ten sposób, że powodują one zserowacenie nowotworów w narządych sterowanych przez pień mózgu (naturalnie dopiero po ustaniu aktywności konfliktu=CL/ konfliktoliza, jeżeli w ogóle do tego dojdzie). Podczas normotonii oraz sympatykonicznej, aktywnej fazy konfliktu, jak również w fazie "ponownej normotonii" (po zakończeniu fazy pcl) - są one również dla wszystkich pozostałych narządów "zdrowe" a więc "nieszkodliwe"!

Również w charakterze "sprzątaczy" pracują (myko)bakterie w narządach mezodermalnych, sterowanych przez móżdżek. Natomiast w narządach mezodermalnych, sterowanych przez łożysko nowego mózgu, bakterie pracują jako "murarze". Ogólnie ujmując, pracują one we wszystkich narządach sterowanych mezodermalnie, ale posiadają różną funkcję. Z jednej strony, usuwają adenoidowe guzy mezodermalnego móżdżku, a z drugiej strony odbudowują defekty powstałe wskutek martwicy (rozmiękanie kości etc.) w narządach mezodermalnych, sterowanych przez łożysko nowego mózgu ( granulując, powodując zabliźnienia). Również ich praca zaczyna się w momencie konfliktolizy (CL) i zostaje zakończona w momencie "wyjścia" z fazy pcl, a dokładniej, w momencie przejścia do "ponownej normotonii".

"Wirusy" (białka) są wyłącznie "murarzami", przywracają one dotknięte miejsce do stanu wyjściowego. Powodują silne obrzęki i wypełniają straty komórkowe materii narzadów ektodermalnych, powstałych wskutek owrzodzenia i sterowanych przez korę mózgową. Również one pracują, jak wszystkie inne mikroby, tylko w fazie pcl. Przy "wirusowej" wagotonii owrzodzeń nabłonka płaskiego - wtedy, gdy mamy do czynienia z narządami w kształcie rur - dochodzi do przejściowej niedrożności tych narządów z powodu obrzęku (oskrzela, tętnice wieńcowe, wieńcowe naczynia żylne, szczątkowe skrzela szyi, wewnątrz-kanalikowe owrzodzenia dróg mlecznych oraz owrzodzenia dróg żółciowych wewnątrz-wątrobowych). Zasadniczo przebieg ten jest możliwy również bez "wirusów", ale z mniejszym nasileniem (np. hepatitis non-A i non-B). Sterowanie mikrobami, które są naszymi pomocnikami i symbiontami, odbywa się przez mózg. Mikroby nie pracują przeciwko nam, lecz z pożytkiem dla nas, jak wierni pomocnicy, których rola została wykształcona przez miliony lat naszego ewolucyjnego rozwoju.

W trakcie ewolucji, w czasie programowania przynależności naszych narządów do ośrodków naszego komputera - mózgu, zostały zaprogramowane również mikroby. A więc nie istnieje żadna grzybica naskórka, czy wirusowe zapalenie jelita. Wszystko odbywa się według planu: "wirusy"(białka) działają w fazie pcl, a więc po zakończeniu aktywnej fazy konfliktu (np. "złość o rewir"), która spowodowała owrzodzenia w wewnątrzwątrobowym, ektodermalnym nabłonku płaskim i powodują mocny, ukryty obrzęk sródwątrobowy dróg żółciowych, co dotychczas nazywaliśmy (wirusowym) hepatitis. Różnica pomiędzy "żółtaczką" i brakiem "żółtaczki" polega tylko na tym, w jakim stopniu niedrożne są wskutek obrzęku wewnątrzwątrobowe drogi żółciowe, czy nawet - wskutek obrzęku - staje się niedrożny wspólny przewód żółciowy (choledochus). Jeżeli brakuje tych "specjalnych mikrobów", to przebieg fazy pcl jest biologicznie nieoptymalny. Dokładniej wygląda to jak następuje: np. po zakończeniu aktywności konfliktu biologicznego związanego ze strachem przed śmiercią, który w fazie aktywnej wytworzył koliste ogniska w płucach, prątki gruźlicy zaczynają swoją pracę. Z ich pomocą dochodzi do zserowacenia narośli i powstania jam w miejscu kolistych ognisk. Te same ogniska koliste (gruczolakoraki) przy braku prątków gruźlicy zostaną tylko bliznowato otorbione. Ale najlepszym biologicznym funkcjonalną pozostałością są jamy na tkance, które powstają po zserowaceniu i wykaszleniu resztek tego nowotworu. W podobny sposób, to znaczy, bez obecności białek (w przeszłości uważane były one za wirusy), dochodzi do wagotonicznego procesu na owrzodzeniu wewnątrzwątrobowych dróg żółciowych, oczywiście zawsze dopiero po konfliktolizie (CL) (tzw. żółtaczka wirusowa non-A i non-B). Przy obecności tzw. "wirusów hepatitis A" albo "wirusów hepatitis B" przebieg wagotoniczny jest intensywniejszy, ale krótszy. Taka opcja daje oczywiście pacjentowi biologicznie większą szansę na przeżycie, jak w przypadku bez obecności wirusów. Wynika z tego, że to nie "wirusy" powodują hepatitis, jak do tej pory przypuszczano, tylko nasz organizm posługuje się tymi białkami, ażeby proces wagotoniczny mógł przebiec jak najbardziej optymalnie. Tutaj należałoby wyjaśnić jeszcze jeden tego aspekt, zanim powstaną wątpliwości.

Tak zwane "niebezpieczeństwo zakażenia", a szczególnie zakażenia mikrobami egzotycznymi.

Nie ulega wątpliwości, że bez wystąpienia fazy pcl nie może być mowy o żadnych tzw. złośliwych mikrobach. Występują one tylko w fazie pcl i to zawsze ich określona grupa – ale to jest teraz oczywiste. Nasz mózg nie posiada żadnego wrodzonego programu, który reagowałby na specyfikę podróży (szybkość) samolotem, albo samochodem. Również mózg sarenki, nie posiada żadnego programu, któryby stosownie reagował na pocisk z broni myśliwskiej. Biologicznie nie jesteśmy wyposażeni w takie programy. Matka Natura nie wyposażyła nas w umiejętność reagowania na szybkie (dalekie) przemieszczanie się z miejsca na miejsce, czasami nawet do zupełnie innej strefy klimatycznej, które zamieszkują, dla nich charakterystyczne mikroby, zupełnie inne, jak w naszej szerokosci geograficznej. Stan normalny dla mieszkanców Centralnej Afryki, (którzy od urodzenia tam żyją i są do tamtejszych warunków dobrze przystosowani) nie jest stanem normalnym dla obcych przybyszów. Najlepszym tego przykładem może być (zwykle dla nas przebiegająca łagodnie) odra, na którą chorujemy w dzieciństwie. Swego czasu "przywleczono" ją na amerykanski kontynent, gdzie spowodowała pełną cierpień smierć tysięcy dorosłych Indian, ale nie dotknęła ona żadnego dziecka. Wprawdzie można "zarazić się" (przejąć białka?) towarzyszące objawom odry, ale zachoruje na nią tylko ten dorosły człowiek albo dziecko, który poprzednio przeżyło odpowiedni konflikt i w momencie "zarażenia" (przejęcia tych białek) znajdowało się w fazie pcl. W przypadku odry mamy do czynienia z konfliktem, którego treść dotyczy jamy ustnej, albo zatok (np. "to mi śmierdzi"). Ontogenetycznie Uwarunkowany System Mikrobów gruntownie zmienia całą dotychczasową medycynę. Bardzo rozpowszechniona w kręgach medycznych "mikrobo-fobia" jest piętnem naszej dzisiejszej, bezmyślnie sterylnej medycyny.

Dr Ryke Geerd Hamer

Copyright by Dr. med. Ryke Geerd Hamer
Tłumaczenie: Ewa Leimer