WPROWADZENIE do GERMANISCHE HEILKUNDE®
dr med. Ryke Geerd Hamer
BIOLOGICZNY KONFLIKT
Jest to każdy konflikt zapoczątkowany uderzeniem DHS®-u, zarówno u człowieka, jak i u innego ssaka. Konflikty biologiczne należy pojmować w rozumieniu ewolucyjnym, jako konflikty archaiczne, które w zasadzie podobnie przeżywa zarówno człowiek, jak i zwierzę. W przeciwieństwie do człowieka, zwierzę odczuwa większość tych konfliktów realnie. Np. zwierzęciu chodzi zawsze o konkretny, realny kęs, o kawałek pokarmu, którego np. nie może przełknąć. Natomiast "kęsem" dla człowieka może być też wartość materialna, np. wygrana w toto-lotka.
Treść konfliktu
Wszystkie konflikty biologiczne są konfliktami archaicznymi i dotyczą zarówno ludzi, jak i zwierząt. Do tej pory uznawaliśmy tzw. "konflikty psychologiczne", albo inaczej problemy psychologiczne, za jedynie ważne konflikty. I to było błędem. Tylko konflikty biologiczne są w stanie spowodować zmiany w mózgu oraz - co za tym idzie - włączenie specjalnego programu. Dotyczy to zarówno człowieka, jak i zwierzęcia.
Definicja treści konfliktów wywodzi się z faktu, iż traktowane są one do pewnego stopnia jak konflikty "między-zwierzęce". Przynajmniej w odniesieniu do nas, ssaków. Z tego powodu występują w opisie treści konfliktu biologicznego takie określenia jak: "ohydny, nie do strawienia" konflikt, np. przy raku okrężnicy, czy "ohydny, pół-genitalny" konflikt przy raku gruczołu krokowego, albo przy raku trzonu macicy (endometrium). Określenie "pół-genitalny" oznacza, że punkt ciężkości treści takiego konfliktu biologicznego nie dotyczy wyłącznie narządów płciowych (w realnym znaczeniu, albo w przenośni), tylko tematyka związana z narządami płciowymi stanowi jak gdyby "tło". Przez co też ten konflikt biologiczny różni się wyraźnie od konfliktu czysto seksualnego.
Zrozumienie istoty konfliktów biologicznych wymaga znajomości teorii ewolucji. Tylko wówczas jesteśmy w stanie wyobrazić je sobie, oraz zrozumieć ich sens. Tylko wówczas zrozumiemy sens konfliktów biologicznych, powodujących wystąpienie czerniaka skóry, który jest skutkiem konfliktu biologiczneg "czuć się okalanym", "czuć się zranionym", "czuć się atakowanym". Zaczynamy rozumieć też sens konfliktów biologicznych kory mózgowej, jak np. konflikt "rewiru", albo konflikt "żeński-seksualny", konflikt typu "nie być pożądaną", czy konflikt "znakowania rewiru" ( w tym ostatnim: wrzód pęcherza, ponieważ ssak moczem znakuje swój rewir), czy konflikt "rozłąki" (utrata czucia z zapaleniem nerwowo-skórnym), albo konflikt "brutalnej-rozłąki" z zadawaniem, albo odczuciem bólu (uszkodzenie czucia okostnej), jak również konflikt "strachu wobec niebezpieczeństwa nadchodzącego z przeciwka", konflikt typu "strach na karku", konflikt typu "bezsilności, niemocy", konflikt "tożsamości", konflikt "strach z obrzydzeniem", czy konflikt typu "wzdragać się" itp. itp.
Wszystkie te konflikty przeżywają podobnie zwierzęta, ale w bardzo realnym znaczeniu. Człowiek przeżywa je bardzo często również w sensie przenośnym (np. bardzo często wskutek werbalnej wypowiedzi).
W gruncie rzeczy zawsze istniał wspólny biologiczny język pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem (szczególnie ssakiem). Na to wskazuje fakt, że np. człowiek czuje się tak dalece emocjonalnie związany z psem, koniem, czy nawet krową, iż może się z nimi nie tylko porozumiewać, lecz również bardzo często odczuwa je, jak człowieka. Dlatego jesteśmy w stanie przeżyć taki sam konflikt typu "utraty", zarówno po utracie partnera - człowieka, jak po utracie wiernego psa, traktowanego jak partnera. Gdy np. młody pies jest bardzo chory, to opiekująca się nim kobieta jest w stanie również przeżyć konflikt typu "troska matki o dziecko" i reaguje rakiem lewej piersi (u kobiety praworęcznej). Zwierzę przeżywa podobną sytuację, gdy odczuwa konflikty biologiczne związane ze swoim panem / panią itd.
Wiedza o treści konfliktu doprowadzi nareszcie do nowej ery, która zupełnie inaczej zdefiniuje stosunek pomiędzy zwierzęciem i człowiekiem. Dotychczasowe rozumienie i traktowanie zwierzęcia jako przedmiotu doprowadziło, w swoim kulminacyjnym punkcie, do wytępienia wielu rzadkich gatunków oraz do bezsensownych doświadczeń na żywych zwierzętach - co pozostanie największą hańbą w historii całej ludzkości.
Masa konfliktowa
Masę konfliktową daje się oszacować na podstawie iloczynu czasu trwania konfliktu oraz jego natężenia. Wielkość tej masy decyduje o szansie na przeżycie fazy wagotonicznej (np. przy zawale serca). Jeżeli konflikt typu "rewir" o przeciętnym nasileniu trwał dłużej jak 9 miesięcy, albo z bardzo dużym nasileniem 6 miesięcy i nie został w porę odkryty, to skończy się on najprawdopodobniej śmiercią pacjenta (zawał serca) w momencie Kryzysu.
Pewien fenomen troszczy się o to, ażeby masa konfliktowa nie rosła nadmiernie, a mianowicie konstelacja schizofreniczna. Przy konstelacji schizofrenicznej konfliktów kory mózgowej możliwa jest następującą sytuacja: pacjent przeżyje konfliktolizę jednego długo trwającego konfliktu (np. dłużej jak 9 miesięcy) oraz towarzyszący mu zawał serca wówczas, gdy posiadał dwa, obustronnie aktywne, wiszące konflikty biologiczne, trwające czasami wiele lat.
Przy konfliktach sterowanych przez pień mózgu masa konfliktu jest proporcjonalna do wielkości nowo-tworu. Na podstawie jego wielkości można bezpośrednio określić obecne, albo istniejące w przeszłości masy konfliktowe.
Konflikty starego mózgu
Są to biologiczne konflikty narządów, które są sterowane przez stary mózg: jest to cały aparat pokarmowy (sterowany przez pień mózgu) oraz narządy sterowane przez móżdżek: opłucna, otrzewna, osierdzie oraz skóra właściwa (corium). Konflikty biologiczne pnia mózgu zawierają następującą treść: "niemożność zdobycia kęsa", "niemożność połknięcia kęsa", "niemożność strawienia kęsa", "niemożność wydalenia kęsa", "niemożliwość oddania stolca", "niechęć wydalenia płynu" (cewka zbiorcza nerki przy tzw. "konflikcie uciekiniera"). Rak zbiorczego kanału nerki (cewka zbiorcza nerki) np. ma za zadanie chronić organizm przed "wysuszeniem" w momencie przeżycia konfliktu "uciekiniera", względnie konfliktu "strach o egzystencję". Mocz zostaje wysoce zagęszczony.
Do konfliktów biologicznych pnia mózgu należy również ohydny, pół-genitalny konflikt przy raku trzonu macicy i raku gruczołu krokowego (prostata).
Konflikty biologiczne móżdżku zawierają treść związaną z integralnością cielesną: "atak" przeciwko klatce piersiowej (śródbłoniak opłucnej), "atak" przeciwko jamie brzusznej (śródbłoniak otrzewnej), "atak" przeciwko okolicy serca (śródbłoniak osierdzia), albo "atak" przeciwko skórze zewnętrznej = czuć się "skalanym", albo "zeszpeconym" (czerniak skóry właściwej).
Konflikty nowego mózgu
W skład nowego mózgu wchodzi łożysko nowego mózgu oraz kora mózgowa. Łożysko nowego mózgu steruje konfliktami biologicznymi o treści związanej z odczuciem "utraty własnej wartości". Natomiast konflikty kory mózgowej zawierają treść związaną z własnym "rewirem" oraz konflikty, których odczucie oscyluje wokół chcianej lub niechcianej rozłąki.
Consequitio conflictuum (kolejność "następowania po sobie" konfliktów)
W móżdżku konflikt biologiczny tego samego rodzaju może uderzyć dwa raz po tej samej stronie, czy nawet w tym samym ośrodku sterowania, w zależności od tego np. w jakim miejscu osobnik czuł się „zeszpecony”, czy „zaatakowany”.
W konfliktach kory mózgowej jest inaczej. Tam następny każdy konflikt biologiczny tego samego rodzaju uderza na przeciwległej półkuli (tworząc konstelację schizofreniczną) ale tylko wtedy, gdy na pierwotnej półkuli pierwotny konflikt tego samego typu (rewirowy) znajduje się jeszcze w aktywności.
Wyjątek stanowią: rak przewodów mlecznych, dokładnie rak sutka po przeżytym konflikcie biologicznym „rozłąki”. U kobiety praworęcznej przy konflikcie „rozłąka matki-z-dzieckiem" reaguje sensoryczne centrum po prawej stronie kory, unerwiające drogi mleczne lewej piersi, które powoduje w niej występowanie zmian organicznych. Natomiast przy konflikcie „rozłąki z partnerem" u praworęcznej mamy do czynienia ze zmianami w drogach mlecznych prawej piersi, która unerwiona jest przez sensoryczne centrum po lewej stronie kory mózgu. U kobiety leworęcznej jest odwrotnie.
Konflikt jednocykliczny (jednocykliczny SBS®)
Jest to konflikt biologiczny, zawierający fazę ca (faza aktywna) oraz fazę pcl (faza wagotoniczna). Również wówczas, gdy pacjent przeżywa kilka konfliktów, mogą one przebiegać jednocyklicznie. Jeżeli mamy do czynienia z przesunięciem faz w czasie, to mówimy wówczas o "mieszanym wpływie układu nerwowego", np. jeden biologiczny konflikt jest w fazie ca, a drugi, w tym samym czasie, w fazie pcl.
Konflikt policykliczny (policykliczny SBS®)
Możliwa jest również taka sytuacja, że konflikt biologiczny osiągnął koniec swojej aktywności i po zakończeniu fazy pcl powrócił do normotonii... ale po jakimś czasie z powodu "szyny" lub powrotu tego samego DHS-u, zaczyna się aktywność tego samego biologicznego konfliktu, z tymi samymi aspektami, to znaczy aktywność tego samego SBS-u włącza się ponownie. Wówczas mówimy o policyklicznym przebiegu SBS-u.
Konflikt biologiczny podczas rozwoju embrionalnego
Zarówno człowiek jak i zwierzę są od momentu poczęcia samodzielnymi istotami. Istota taka podczas wewnątrzmacicznej ontogenezy przeżywa ponownie całą filogenezę. W trakcie trwania filogenezy nasi przodkowie przeżywali wszystkie archaiczne konflikty narządów sterowanych przez mózg archaiczny. Dlaczego nie mielibyśmy przeżywać konfliktów podczas rekapitulacji filogenezy, mającej miejsce podczas ontogenezy w łonie matki? Naturalnie, że możemy je przeżywać!
Jest to jedna z możliwości przeżycia konfliktu biologicznego przez embrion, zupełnie niezależnie od tego, co w tym momencie odczuwa matka. Druga możliwość przeżycia biologicznego konfliktu w łonie matki istnieje wówczas, gdy matka sama dozna np. uczucia paniki, co spowoduje przymknięcie naczyń zaopatrujących placentę. Wówczas dziecko w łonie matki zostaje zagłodzone.
Ciężarna kobieta może wprawdzie przeżyć konflikt, ale zostaje on "zamrożony", zastopowany aż do zakończenia ciąży, ponieważ ciąża ma zawsze wyższy priorytet. Zupełnie inaczej jest w momencie, gdy dziecko samo przeżyje konflikt i w fazie ca samo, powiedzmy to bez ogródek, "popełnia samobójstwo", wywołując poronienie. Wtedy zaczynają się bóle porodowe, a z ich rozpoczęciem ciąża jest już biologicznie zakończona. Wówczas również matce wolno jest ją zakończyć.
Oto kilka przykładów:
Wewnątrzmaciczny konflikt związany z płynem, powiązany z konfliktem typu "strach o rewir", albo typu "strach na karku"
Położna, sama będąca w piątym miesiącu ciąży, myła właśnie instrumenty w sali porodowej, kiedy leżąca na stojącym obok niej łóżku, rodząca właśnie, nie mówiąca po niemiecku cudzoziemka wpadła w panikę i zaczęła tak przeraźliwie krzyczeć, że "cała sala się trzęsła", jak relacjonowała później położna. W tym momencie embrion musiał doznać DHS®u związanego z wodą i równocześnie przeżyć konflikt typu "strach o rewir": ponieważ położna myła instrumenty w momencie tego okropnego krzyku rodzącej, embrion skojarzył sobie wodę z wystąpieniem wielkiego niebezpieczeństwa. Tego samego dnia wieczorem u położnej wystąpiły bóle porodowe i lekkie krwawienie: zagrożenie poronieniem! Przez kilka dni przebywała w domu i myślała, że sytuacja już się unormowała. Wróciła do pracy i jak zwykle myła instrumenty, podczas, gdy inne rodzące krzyczały (wprawdzie nie tak tragicznie jak za poprzednim razem, ale również wystarczająco głośno). Ten hałas słyszała nie tylko ona, ale również jej nienarodzone jeszcze dziecko. Wielokrotnie dostawała bólów porodowych oraz krwawienia, ciągle groziło jej poronienie płodu. Przed upływem szóstego miesiąca ciąży rozpoczęła wcześniejszy urlop macierzyński. Od tego momentu embrion nie przeżywał już więcej DHS®-ów poprzedniego typu, co spowodowało biologiczne zakończenie aktywności konfliktu. Po porodzie znaleziono u noworodka cystę w lewej nerce. Matka zauważyła również, że dziecko przez dłuższy czas kaszlało i źle widziało. Niestety matka noworodka dała się namówić na przeprowadzenie zabiegu i pozwoliła jego nerkę zoperować oraz zgodziła się na przeprowadzenie chemioterapii u noworodka, pomimo tego, że dziecko czuło się już zupełnie dobrze.
"Zespół piły tarczowej"- najczęściej spotykany konflikt wewnątrzmaciczny
Najczęstszym konfliktem embrionalnym jest konflikt “piły tarczowej” doznany wskutek hałasu. Do tej pory znam około 30-tu takich przypadków. Mechanizm jego powstania jest następujący:
Człowiek posiada, podobnie jak zwierzę, wrodzone kody, według których funkcjonuje. Człowiek żyje już od milionów lat na tych samych obszarach ziemi, jak lwy, czy inne drapieżniki. Ryk lwa jest dla nas - ludzi, sygnałem ostrzegawczym. Taki sposób zachowania mamy wrodzony i dlatego ryk lwa jest w stanie rozpoznać nawet embrion i staje się niespokojny.
Piła tarczowa imituje jak gdyby odgłosy wydawane przez drapieżnika. żyjąca w naszej cywilizacji ciężarna kobieta straciła prawie wszystkie swoje samozachowawcze instynkty. Wskutek tego nie unika ona źródeł hałasu, jakim jest np. pracująca piła tarczowa, nie zdając sobie w pełni z tego sprawy, jakie konsekwencje może to mieć dla jej nienarodzonego jeszcze dziecka, które, słysząc tego rodzaju wycie, wpada w panikę, pojmując instynktownie, że będzie wraz z matką pożarte przez drapieżnika. W zależności od tego, kiedy ten biologiczny konflikt miał miejsce po raz pierwszy, jak długo trwał i jak często występował, oraz zależnie od sposobu, w jaki embrion odczuł ten biologiczny konflikt przy pierwszym DHS®-ie, mamy do czynienia po porodzie z paraliżem motorycznym, albo sensorycznym, albo też z ich kombinacją, jak również często mamy do czynienia z konstelacją schizofreniczną. Wystarczy przy tym, że dziecko będzie wystawione na działanie podobnych akustycznie rodzajów hałasu, jak np. głośna wiertarka, ażeby natychmiast doszło u niego do nowego konfliktu w drugiej półkuli nowego mózgu. Przy tym istnieje niebezpieczeństwo, że dziecko pozostanie w takiej konstelacji schizofrenicznej przez wiele lat, ponieważ nieświadomi tego schorzenia rodzice w dalszym ciągu narażają je na dalsze konfrontacje z takimi źródłami hałasu (np. spacerują z dzieckiem blisko budowy, na której robotnicy używają bardzo głośnych, pneumatycznych narzędzi itp.) Na wsi piła tarczowa należy teraz do narzędzi codziennego użytku...
Hałasy cywilizacyjne nie są zaprogramowane w naszym mózgu. W związku z tym kojarzymy je podświadomie z niebezpieczeństwem, które wskutek filogenetycznego przystosowania, pozostaje w dalszym ciągu zakodowane w mózgu.
Biologiczne zaplanowanie dożywotnich konfliktów -
konflikt z aktywnością w zawieszeniu -
(fenomen wilka zastępcy)
Była już mowa o tym, że konflikty są czymś biologicznie sensownym, szczególnie w płaszczyźnie organicznej. Do tej pory nie widzieliśmy tych zależności, ponieważ nie rozumieliśmy biologicznie uwarunkowanych aspektów podyktowanych historią ewolucji, które były np. ściśle związane z guzem. Zajmijmy się konfliktem, który matka natura stworzyła, jak gdyby, w postaci trwałego systemu i który odpowiednio do tego rozlokowała w mózgu. Chodzi w tym przypadku o taką sytuację, w której człowiek (wśród zwierząt widać to jeszcze wyraźniej) przeżyje np. konflikt dotyczący własnego "rewiru" i nie doprowadzi do zakończenia aktywności tego konflitu przez całe swoje życie - również takie wydarzenie może mieć swój sens. Wiele informacji związanych z biologicznym sensem takich zjawisk mogą nam dostarczyć antropolodzy, etolodzy i badacze zajmujący się małpami człekokształtnymi.
Należy wspomnieć, że fenomeny te nie zostały do tej pory wystarczająco zbadane. A jeżeli miało to miejsce, to tylko na uboczu, albo przy okazji, ponieważ cel badań był zupełnie inny. A więc można powiedzieć, że w tej dziedzinie znajdujemy się jeszcze w kołysce. W naszym, orientującym się na sukces społeczeństwie, rzeczą zupełnie normalną jest ocenianie człowieka (szczególnie mężczyzn) według kryteriów męskości, takich jak zajmowane stanowisko i pozycja zawodowa, siła przebicia podczas robienia kariery - związana z pewną porcją bezwzględności, hierarchiczne myślenie, orientacja heteroseksualna, założenie przykładnej rodziny itd... Tym wzorcom nie odpowiadają wszyscy mężczyźni, bo w części z nich aktywne są "wiszące" konflikty. Miałem okazję obserwować przypadki, w których osobnik przy konflikcie dotyczącym "rewiru" nie osiągał konfliktolizy, co stworzyło możliwość osłabienia konfliktu biologicznego, co z kolei gwarantowało przeżycie tego osobnika (z aktywnym konfliktem "w zawieszeniu").
Praworęczny mężczyzna z konfliktem "w zawieszeniu" po prawej stronie nowego mózgu, w takiej sytuacji jest po tej stronie jak gdyby zablokowany i od tego momentu reaguje tylko lewą, "kobieca" stroną. Ale nie tylko reaguje, również pracuje on tą stroną mózgu. Ona jest "wolna". Również po tej stronie dozna ewentualnych możliwych następnych konfliktów. Jest naturalnie rzeczą jasną, że niesie to ze sobą konsekwencje w życiu codziennym i możemy założyć, że taki mężczyzna w życiu społecznym będzie spełniał zupełnie inne zadanie, niż to, które narzucone zostało mu przez społeczeństwo.
Wśród stada wilków występuje fenomen, który ma do czynienia, jak się doktorowi Hamerowi wydaje, z wyżej omówionym, konfliktem “w zawieszeniu”. Podczas obserwacji zachowania sfory wilków, stwierdzamy, że istnieje w niej tylko jeden wilk-przewodnik i jedna wilczyca-przewodniczka. Wszystkie inne męskie osobniki w sforze są albo młodymi wilkami, albo wilkami - zastępcami. Takie wilki - zastępcy są podobne z wyglądu do szefa, ale w rzeczywistości są one zupełnie inne. Nie wolno im nosić wysoko ogona tak jak wilk - przewodnik to czyni, nie wolno podnosić im nogi przy siusianiu, tylko oddają one mocz jak suka i nie biorą udziału w rozmnażaniu stada. Bardzo prawdopodobne jest tutaj przypuszczenie, że te osobniki musiały przeżyć konflikt podczas poważnej walki o rewir, konflikt o "rewir", który pozostał w stanie ciągłej aktywności - “w zawieszeniu”. Zachowują się one teraz jak gdyby "kobieco".
Te wilki-zastępcy nigdy nie pozbędą się swojego “wiszącego” konfliktu, ponieważ od tego zależy prawdopodobnie ich życie. Od niego zależy również przeżycie sfory. Gdyby taki wilk-zastępca przeżył konfliktolizę, to zmarłby krótko po tym na zawał serca. A to nie jest zgodne z naturą, zarówno po myśli osobnika, jak i nie leży w interesie sfory. Taki wilk-zastepca pozostaje całe swoje życie zmieniony, a kierujący sforą wilk przypomina mu ciągle o jego randze. Taki układ jest równocześnie optymalny dla sfory. Gdyby odbywały się stałe walki pomiędzy osobnikami w sforze, to nie mogłaby ona funkcjonować. Może takie porównania są trochę za odważne, ale ważną dla mnie sprawą jest wskazanie na znaczenie biologicznej funkcji oraz biologicznego sensu tych dożywotnich, konfliktów “w zawieszeniu”. Znaczenie ich musi być rozumiane wielorako: mają one funkcję służącą indywiduum oraz funkcję ponadindywidualną.
Dr Ryke Geerd Hamer