Białaczka u suczki
W styczniu 2007 mój pies ciężko zachorował. Diagnoza krótko – białaczka. Jak gdyby przypadkiem jedna z moich klientek zwróciła mi uwagę na to, że według Germańskiej pies jest w fazie pcl. Dostałem do ręki książkę Dr.Hamera "Vermächtnis einer Neuen Medizin". Miałem bardzo niewiele czasu. Pies według weterynarzy był konający. W tempie ekspresowym szukałem ważnych faktów. Studiowałem strony internetowe Dr.Hamera.
Nie jestem skażony żadnym zawodem medycznym. Jednak bez większych problemów udało się mnie i mojej żonie spokojnie poczekać na „epileptoide Krise” (dop. Kryzys Epileptoiczny). Pięć dni podawaliśmy psu kortyzon. To było całe leczenie lekarstwami. Oczywiście powstało pytanie jak wyglądać ma sanatorium dla psa. Jak tylko umieliśmy i rozumieliśmy psie potrzeby stworzyliżmy w domu ciche i małe sanatorium gdzie następne parę miesięcy „Armani” dochodziła do sił. Cała wagotonia przebiegała z nieprawdopodobną precyzją według opisu Dr. Hamera. Wtedy to jeszcze nie wiedziałem, że całe to zajście parę miesięcy później uratuje mi życie.
Zdjęcie Armani z dnia19.02.2008
W czerwcu 2007 znalazłem się w szpitalu z nieokreślonymi bardzo silnymi bólami brzucha. Nie działały żadne zwykłe środki przeciwbólowe. Po paru dniach męki, niewątpliwie bardzo zadowolony z siebie lekarz oznajmił przy wszystkich na sali - krótko „Panie Weiss znaleźliśmy u Pana w płucu coś, co jest prawdopodobnie nowotworem złośliwym, może jeszcze dzisiaj popołudniu omówimy z Panem przebieg dalszej terapii. ”Odwrócił się na pięcie i poszedł. To było jak grom z jasnego nieba. Jednocześnie czułem się w przedziwny sposób zawstydzony (może „zawstydzony” to niezbyt trafne słowo ale nie znajduję innego) wobec wszystkich innych pacjentów na sali. Nieco później inny lekarz dodał „ale proszę się nie martwić w dzisiejszych czasach nie trzeba zaraz umierać, jak się ma raka”. Faktem jest, że tak jak byłem, wstałem z łóżka i wyszedłem do parku. Po paru minutach intensywnego spaceru i głębokiego oddychania stwierdziłem, że nic mnie nie boli. Jest to fakt niezaprzeczalny. Do dzisiaj nie umiem tego wytłumaczyć. Zadzwoniłem po żonę i zwolniłem się ze szpitala wbrew protestom lekarzy. W domu merdający ogon Armani bez przerwy mówił mi „popatrz doktor Hamer ma rację”.
Kopie wyników badań wykonanych przez lekarza weterynarii (onkologa) w styczniu 2007 roku.
Diagnoza: białaczka.
Wiem jak mało brakowało, abym się znalazł w spirali strachu. Czułem bardzo dobrze ten lodowaty podmuch wyroku na sobie. Wszystko co mi dolegało tak naprawdę, to były napady strachu, a wtedy Armani przychodziła i zachęcała mnie mokrym nosem aby się z nią bawić. Dzisiaj biegam około trzech kilometrów dziennie czuje się bardzo dobrze i nic mi nie dolega. Grubiaństwo lekarza oznajmiającego mi swoją diagnozę nie przeszło po mnie jednak bez śladu. Mniej więcej trzy miesiące kurowałem zmiany w kości prawej stopy. Oczywiście wspierany „Nową” wiedza uczyłem się obywać już bez pomocy strachu i ludzi którzy z tego strachu żyją. Przyjmowałem za to pomoc tych, którzy Germańską znają i stosują już od lat.
Kiedy dzisiaj widzę Armani jak biega i skacze, jak gdyby nigdy nic się nie stało jestem pełen najróżniejszych refleksji. Jedna z nich to taka, że rzeczywiście zwierzęta mają łatwiej nierozumiejąc w pełni ludzkiej mowy. A druga to - Jak ciężko mi było być pragmatykiem i wierzyć w to co widzę i co jest dla mnie nareszcie logiczne a nie w to, co mnie przez laty nauczono wierzyć.
Podobnie stało sie z moją wiarą w Boga - stałem się bardziej chrześcianinem niż kiedykolwiek dotąd, chociaż nie należę dzisiaj do żadnej dużej ani małej sekty chrześciańskiej. Jestem przekonany, że niezmiernie ważnym jest przyswajanie sobie Germańskiej kiedy się jeszcze nie znajduje w spirali strachu nakręcanej przez kapłanów w białych fartuchach.
-Aby mieć czas do zaobserwowania u siebie i innych, przy bagatelnych chorobach działania biologicznych reguł Dr. Hamera.
-Aby mieć czas do nabrania zaufania do Germańskiej poprzez doświadczenie jej słuszności.
-Aby skorzystać z wolności jaką daje nam poprzez wzięcie odpowiedzialności za życie w swoje ręce.
-Aby zrozumieć jak ważną rzeczą jest w procesie wagotonii ciepło ludzkiego serca i zaufanie.
Wojciech Weiss