Jądro - bóle

06.12.2008

Szanowna Pani Ewo

Zachęcony przez swoich rodziców, którzy od kilku lat poznają wiedzę Germańskiej Nowej Medycyny, chciałem podzielić się z Panią tym, jak poradziłem sobie sam ze swoim problemem.

Oto moja historia:
Mam na imię Piotr. W tym roku skończę 18lat. Jestem praworęczną osobą (zrobiłem test z klaskaniem). Nie używam żadnych leków chemicznych, ani hormonalnych.
Jestem uczniem drugiej klasy w zawodzie fryzjer i w związku z tym odbywam praktyczną naukę zawodu. Do tego zawodu przygotowywała mnie od samego początku kobieta-instruktor, pracownik salonu. Jest ona mistrzem w swoim zawodzie. Zawsze chętna i służąca pomocą oraz profesjonalnymi radami. Nasza współpraca w relacji uczeń-nauczyciel opierała się na partnerstwie, zaufaniu i zrozumieniu. Byłem przekonany, że mój nauczyciel zawodu doprowadzi mnie do końca edukacji zawodowej.

W listopadzie 2008 roku dowiedziałem się, że na początku wakacji 2009 roku właśnie ta osoba zamierza zrezygnować z pracy w salonie. W związku z tym odbyliśmy rozmowę, podczas której ustaliliśmy plan działania na ten okres czasu, który nam pozostał (bardziej intensywna praktyczna nauka).
W pewnym stopniu zaakceptowałem ten rozwój wydarzeń, który miał nastąpić w najbliższym okresie.
Jednak 31.XII.2008 roku, nagle  moja nauczycielka zawodu oznajmiła mi, że bierze już następnego dnia(!) urlop  (1.I.2009 roku) i nie wraca już do pracy.
Wiadomość ta spadła na mnie zupełnie niespodziewanie. Zostałem tą wiadomością totalnie zaskoczony, gdyż oczekiwałem jej odejścia dopiero w wakacje. W tym momencie poczułem gorąco w całym ciele oraz wypieki na policzkach. W dłoniach poczułem krótkotrwałe drżenie. Trwało to wszystko bardzo krótko. Po chwili zacząłem zastanawiać się co będzie dalej z moją nauką? Kto mnie będzie dalej prowadził? Taki stan trwał kilka godzin.

Jeszcze w tym samym dniu otrzymałem od niej zapewnienie możliwości kontaktu z nią, co odebrałem z wielką ulgą. Teraz wiedziałem, że nie stracę bezpowrotnie możliwości dalszych konsultacji z nią.
Nazajutrz, tj 1-go stycznia 2009 r wieczorem, zacząłem odczuwać ból prawego jądra. Ból nasilał się podczas poruszania się. Miał charakter jednostajny. Nie zauważyłem, aby jądro było powiększone.
Ponieważ w domu rozmawia się1 na temat PRAW BIOLOGICZNYCH odkrytych przez doktora Hamera nie odczuwałem w tym momencie żadnego lęku „przed chorobą”.
Nie mówiąc  nikomuo swoich symptomach, sprawdziłem w tabeli na stronie internetowej www.germanska.pl, co oznaczają objawy na jądrze. Szukałem związku z moim odczuciem "utraty partnera"2 i otrzymałem całkowite potwierdzenie.
Ból jądra trwał dwa dni, do około drugiej w nocy 3.I.2009r. Od tej pory ból zaczął się zmniejszać i rano było już po wszystkim. Do chwili obecnej nie miałem nawrotu bólu.
Jako młody człowiek dziękuję dr Hamerowi za możliwość korzystania z tak prawdziwej wiedzy dającej poczucie spokoju i przekonania, że w naturze wszystko przebiega w prawidłowy sposób.

Pani dziękuję za udostępnianie tej WIEDZY w języku polskim na stronie internetowej.

Pozdrawiam 

Piotr

***

Komenatarz:

Krótka ale treściwa relacja z Polski. Dokładnie w ten sposób korzysta się w praktyce z wiedzy Germańskiej. Ten młody człowiek miał szansę "sprawdzić" prawdziwość Biologicznych Praw na sobie samym. I to doświadczenie "zaowocuje" w przyszłości, gdy sonfrontowany będzie (czego nie można wykluczyć) z jakimiś innymi objawami. 

Wróćmy do objawów, które opisuje. Jądro ma dwie funkcjonalne części: komórki zarodkowe jądra, które odpowiedzialne są za prokreację oraz parenchymę, produkującą męski hormon testosteron. Obydwie te części reagują na tą samą treść konfliktu "utrata bliskiej osoby" (również zwierzęcia). Ale część nowomezodermalna dodatkowo jeszcze na aspekt związany z utratą własnej wartości. W tym przypadku intensywność przeżytego konfliktu biologicznego musiała być dosyć silna, gdyż mimo, że aktywność trawała "tylko" kilka godzin, ten młody człowiek odczuwał silne bóle jądra 2 dni! 

Dlaczego zareagował prawym jądrem? Prawdopodobnie zareagował miąższ jądra (mezodermala część jądra). Jako osobnik praworęczny musiał ten konflikt odczuć w relacji z partnerem. I jak sam pisze, tak było. Gdyby był leworęczny, to objawy  umiejscowione były by na lewym jądrze, gdyż leworęczny reaguje na swoje biologiczne konflikty w stosunku do partnera ośrodkiej sterowania znajdującym się po prawej stronie łożyska i tym samym (unerwienie skrzyżowane) ma widoczne objawy po lewej stronie ciała. 
Po otrzymaniu relacji rozmawiałam z nim i jego rodzicami. Właściwie wszystko było dla nich jasne, oprócz czasu trwania wagotonii (bóle). Ich pytanie: "Dlaczego wagotonia trwała dłużej (czasowo) jak aktywność?" 

Przypomniałam im, że w Germańskiej mówimy o masie konfliktowej, która jest iloczynem intensywności przeżycia konfliktu i czasu trwania tej aktywności. Dlatego długotrwały konflikt o słabej intensywności może mieć mniejszą masę i w związku z tym słabsze i krótsze objawy w wagotonii, a krótko trwający konflikt, który miał za to silną intensywność przeżycia może mieć większą masę konfliktową i w związku z tym większe, czy dłużej trwające objawy w fazie pcl. Jest prawdopodone, że tak dokładne matematyczne wyliczenie w przypadku żywego organizmu nie jest możliwe. Organizm “bierze” sobie tyle czasu na przebieg wagotonii, ile potrzebuje.


1 - cała rodzina Piotra zna Germańską Heilkunde bardzo dobrze

2 - tkanka nowej mezodermy reguje na utratę własnej wartości, również w przypadku jądra (nowomezodermalna część jądra, miąższ jądra)  reaguje konflikt o treści: utrata partnera w powiązaniu z utratą własnej wartości