Przypadek śmiertelny po HPV
Śmierć naszej córki po szczepieniu przeciwko tzw. rakowi szyjki macicy (Szczepionki przeciwko HPV), które jest intensywnie reklamowane i polecane przez Ministerstwo Zdrowia
Zobacz również: tzw. rak szyjki macicy w systematyce Germańskiej Heilkunde
Nikt i nic nie jest w stanie ukoić głębokiego bólu z powodu utraty naszego ukochanego dziecka. Czujemy jednak, że spoczywa na nas odpowiedzialność za wszystkie inne młode dziewczyny, które w przyszłości mają zamiar dać się tą szczepionką zaszczepić. Dlatego zdecydowaliśmy się na opublikowanie niniejszego listu, który traktujemy jako nasz wkład do pracy publicznej, mającej na celu ujawnieniu ryzyków związanych ze szczepionką HPV.
Nasza córka, Jasmin Soriat, ur. 14.kwietnia 1988 roku, zmarła nagle jako zupełnie zdrowy człowiek wskutek bezdechu, podczas snu, 12. października w nocy. (przypis: 2007)
Znaleźliśmy ją martwą w łóżku jej studenckiego mieszkania w Wiedniu, do którego przeprowadziła się przed dwoma tygodniami. Tego dnia wzięliśmy sobie z żoną wolne, żeby przywieść Jasmin pozostałe drobiazgi dla wyposażenia jej małego mieszkanka oraz spędzić wspólnie z nią przedłużony weekend.
Ta niepojęta dla nas tragedia, najstraszniejsza, jaką rodzice mogą w ogóle przeżyć, dotyka nas szczególnie boleśnie teraz, podczas świąt Bożego Narodzenia.
Ponieważ nie możemy się oprzeć wrażeniu - że oprócz nas, członków rodziny - wiele innych osób, instytucji i firm w naszym państwie odetchnęłoby z ulgą, gdyby oczekiwane analizy z Instytutu Medycyny Sądowej nie wykazały żadnego związku między śmiercią naszego dziecka a przeprowadzonym na krótko przedtem szczepieniem przeciwko rakowi szyjki jacicy (HPV), zdecydowaliśmy się zwrócić uwagę na fakty, które dotychczas nikogo nie interesowały i nadal nie interesują.
Według mnie przyjęto pozycję wyczekującą; czy wyniki analiz potwierdzą jakiś związek tej szczepionki ze śmiercią naszego dziecka. Jeżeli nie, to śmierć Jasmin zostanie zaliczona do grupy przypadków o nieznanej przyczynie śmierci. Mimo, że ogólny obraz prowadzi do jednoznacznej konkluzji, że to właśnie HPV-szczepionka musiała być przyczyną śmierci!
Kim była Jasmin i jakie zdarzenia miały miejsce przed jej śmiercią?
Faktem jest, że Jasmin...
była zdrową, sprawną, wesołą i ciekawą życia młodą 19-letnią dziewczyną. Nigdy poważnie nie chorowała, a już na pewno nie miała żadnych dolegliwości z płucami. Nie paliła papierosów. Nie miała również żadnych problemów po szczepieniach w wieku dziecięcym.
Po ukończeniu szkoły sportowej w Mondsee i zdaniu egzaminu maturalnego w szkole sportowej BORG w Salzburgu, pracowała z radością dziesięć miesięcy (do lipca 2007 roku) jako ochotniczka w jednej ze szkół w Norwegii, gdzie odkryła swój talent w obcowaniu z upośledzonymi ludźmi. Z tego powodu, po powrocie do domu, z ogromnym zaangażowaniem pracowała charytatywnie (3 tygodnie we wrześniu 2007) w internacie prowadzonym przez organizację „Lebenshilfe” i zamierzała zdobyć wykształcenie w zakresie ergoterapii.
16 września 2007 zrobiliśmy wspólnie z Jasmin wspinaczkę na Hochlecken (1691m) nad Attersee. Jasmin spędziła lato uprawiając sport: regularnie uprawiała jogging, jeździła na mountainbike albo robiła długie spacery w naszej okolicy, w górach.
19-go września 2007 została na własne życzenie pierwszy raz zaszczepiona przeciwko rakowi szyjki macicy. Szczepienie przeprowadziła jej doktor ginekolog w Mondsee. Jasmin zainteresowała się tą szczepionką wskutek masowej reklamy, jaka w tym czasie była w Austrii prowadzona.
Krótko po tym zaczęły się pierwsze dolegliwości, które właściwie nie były bardzo niepokojące i Jasmin napewno tłumaczyła je działaniem szczepionki. Pojawiły się bóle głowy i nadwrażliwość na światło podczas dnia oraz podczas czytania przy sztucznym świetle, a później bóle żołądka i biegunka. Objawy te towarzyszyły jej cały ostatni tydzień, aż do 10-ciu dni przed śmiercią.
Rano, 12-go października, Jasmin zmarła podczas snu wskutek bezdechu.
Początkowa obdukcja przeprowadzona na zlecenie policji sanitarnej i późniejsza obdukcja przeprowadzona na zlecenie sądu, nie znalazły przyczyny śmierci naszej córki, ponieważ Jasmin, jak wspomniałem, była organicznie całkowicie zdrowa. Również wszystkie analizy badań toksykologicznych wykluczały jakikolwiek rodzaj zatrucia. Jasmin nie miała żadnego zawału serca, ani zatoru płuc, ani żadnego stanu zapalnego i żadnej infekcji. Zostało z góry wykluczone, że śmierć naszej córki mogła być spowodowana innymi gwałtownymi czynnikami. Założenie to później zostało potwierdzone sądownie: Jasmin nie miała żadnych okaleczeń, które wskazywały by na zadanie gwałtu. Zawartość alkoholu w jej organizmie wynosiła 0,004 promile. Dzień przed śmiercią nasza córka wypiła wieczorem tylko małe piwo, a tak to piła tylko herbatę.
Lekarz sądowy jednoznacznie stwierdził bezpośrednią przyczynę zgonu: bezdech (zanik przepływu powietrza przez drogi oddechowe = wentylacja płuc). Jednakże nie mógł znaleźć w organizmie Jasmin przyczyny organicznej dla tego zjawiska: żadnego śladu po przebytym zawale serca, po zatorze płuc, po ciężkim stanie zapalnym. Lekki bronchitis, jak wiadomo, nie prowadzi do zgonu. Przyjaciółka, z którą Jasmin spędziła ostatni wieczór, nie zauważyła żeby Jasmin kaszlała.
Jasmin zostałaby zaklasyfikowana do 1-3% przypadków śmiertelnych o nieznanej przyczynie zgonu, gdybyśmy wspólnie z lekarzem sądowym przy dokładnym studiowaniu ew. przyczyn jej zgonu, nie natknęli się na jeszcze jedną możliwą przyczynę, a mianowicie na szczepionkę przeciwko HPV, którą Jasmin dostała trzy tygodnie przed zgonem.
Pod koniec listopada, zgodnie z ustawą o lekach, lekarz sądowy zameldował swoje przypuszczenie o działaniu ubocznym szczepionki HPV ministerstwu zdrowia. Generalny dyrektor do spraw zdrowia publicznego wysłał tę informację do sanitarnych urzędów wojewódzkich, co z kolei spowodowało ukazanie się pierwszych meldunków w prasie.
Poza tym lekarz sądowy zlecił przeprowadzenie dalszych badań immunologicznych krwi oraz uzupełniających badań histologicznych, które przypuszczalnie dopiero pod koniec stycznia będą gotowe.
Pewien krytycznie nastawiony do szczepionek ginekolog, który się do mnie zgłosił, powiedział mi, iż wiadomo o tym, że związki aluminium w tych szczepionkach prowadzą do zapalenia nerwów i że one właśnie mogły rozpocząć neurologiczny proces, który w konsekwencji doprowadził do takich fatalnych komplikacji, jak u maszej córki Jasmin. Nie mam żadnych informacji o tym, czy również w tym kierunku będą prowadzone badania, a dokładniej, to nie wiem czy jest to w ogóle możliwe do udowodnienia.{mospagebreak}
Co wskazuje na powiązanie ze szczepionką HPV?
Faktem jest, że...
Opisane objawy u naszej córki zaliczane są do znanych już objawów występujących jako skutki uboczne szczepionki przeciwko rakowi szyjki macicy (HPV-szczepionka). Na forach internetowych, zajmujących krytyczne stanowisko do szczepionek, znajdują się opisy osób dotkniętymi dokładnie tymi samymi dolegliwościami. Niektóre z tych dziewczyn po szczepionce HPV miały tygodniami dolegliwości żołądkowe, czy dolegliwości z jelitami. Organicznych przyczyn tych objawów nie można było również u nich stwierdzić. Jasmin miała te same dolegliwości, a przy obdukcji nie znaleziono żadnego wirusa. Flora jej jelita była w porządku. W przeddzień jej zgonu, Jasmin kupiła w aptece carbo-tabletki (wzięła ich 4 sztuki) oraz Hylak-Forte krople, które to najprawdopodobniej zażyła przed pójściem spać. Środki te przechowuję do dzisiaj w domu. Są one w zasadzie nieszkodliwe. Nikt jednak do dzisiaj się nimi nie zainteresował.
Na ulotce dołączonej do szczepionki HPV jest wyszczególniony pewien rzadki skutek uboczny (który występuje w 1 na 10.000 szczepień). Są to problemy z oddychaniem (bronchospasmus).
W internecie można znaleźć informację na temat skutków ubocznych jakie przynosi ze sobą szczepionka HPV. Objaw bezdechu jest tutaj traktowany bardzo poważnie, a mianowicie: donosi się, że przy wystąpieniu tego objawu należy natychmiast zawiadomić pogotowie ratunkowe oraz że objaw ten spowodował śmierć 11 dziewcząt w Ameryce a w Niemczech znane są 3 takie przypadki; jako powikłania po szczepionce HPV.
Poszukiwania zaprzyjaźnionego lekarza skierowane do Prywatnego Uniwersytetu Medycznego, ujawniły w powiązaniu ze szczepionką HPV nie tylko istnienie przypadków śmiertelnych, lecz również istnienie 68 innych objawów związanych z tą szczepionką, które zagrażają życiu. Do wyników badań na temat, ich przyczyn oraz ich dalszego wpływu na organizm nie ma jednak dostępu.
Nie chcę wyliczać teraz dalszych przestrog, które znalazłem na wielu stronach internetowych ustosunkowujących się krytycznie do szczepionki HPV (np. AEGIS - Stowarzyszenie krytykujące szczepienia ze Szwajcarii, Centrum Zdrowia Kobiet w Graz, czy indywidualni lekarze na terenie Austrii, reprezentujący w tej materii również krytyczne stanowisko).
Chcę tylko zawczasu wskazać na to, że dla nas rodziców istnieje ścisły związek między szczepionką HPV a miercią naszej ukochanej córki na 100% oraz wszystkich ostrzegamy przed tą szczepionką.
Z jakiego innego powodu poza tym mogła nasza córka umrzeć? Nie znaleziono żadnej organicznej przyczyny tego śmiercionośniego bezdechu. Mimo tego według austriackich ekspertów od szczepień, szczepionka w żadnym wypadku nie mogła go spowodować (nie wolno jej spowodować śmierci!).
Każdy, kto znał Jasmin, albo bliżej zajął się jej przypadkiem oraz posiada krztę zdrowego rozsądku, sam dojdzie do przekonania, że nic innego jak tylko szczepionka HPV mogła spowodowała śmierć naszej córki. Lekarz sądowy nie bez kozery zgłosił Ministerstwu Zdrowia swoje podejrzenie o takim działaniu ubocznym tej szczepionki. Ja osobiście nie mam złudzeń: jestem prawie pewien, że nawet gdy lekarz sądowy wykorzysta wszystkie stojące mu do dyspozycji możliwości, to wyniki ostatnich analiz nie wykażą żadnego związku między śmiercią naszej córki a szczepieniem, które otrzymała krótko przedtem.
Zarówno przemysł farmaceutyczny jak i świat polityki postarają się już o to.
Tak silnie i agresywnie reklamowanej szczepionce, na której można dobrze zarobić nie wolno powodować skutków ubocznych (seria, w skład której wchodzą 3 szczepienia kosztuje około 500,- €). Krytycznym i kompetentnym lekarzom w naszym kraju już w tej chwili zamyka się buzie.
W ubiegłym tygodniu dotarł do mnie mail pewnego ordynatora, zajmującego krytyczny stosunek do szczepionek. Poniżej cytuję fragment jego listu:
„...od początku miałem krytyczny stosunek do szczepień. Sam nie przeprowadzam ich w mojej praktyce. Kilkakrotnie miałem wykłady na temat szkodliwości szczepień i w związku z tym - ponieważ chodzi tutaj o akcję polityczną - znalazłem się pod masywnym obstrzałem moich pracodawców.
„...chętnie wsparł bym Państwo, ale „zamknięto mi usta”. Nie wolno mi występować publicznie. Sytuacja ta jest moim zdaniem równocześnie groteskowa, jak i tragiczna. Z osób wypowiadających się krytycznie na temat szczepionek robi się potencjlnych przestępców! Jak to jest możliwe?
Na zakończenie chciałbym Panu donieść, że bardzo Państwu współczuję oraz że za stan panujący obecnie w Austrii jest mi ogromnie wstyd!!!”
Myślałem dotąd, że żyjemy w kraju, który dba o socjalne potrzeby i zdrowie swoich obywateli. Okazuje się jednak, że tak nie jest. Przewaga lobbistów przemysłu farmakologicznego i wpływ polityczny w sektorze zdrowia jest jak widać tak przemożny, że elita lekarska w naszym kraju nie jest w stanie się jej oprzeć. Jestem wstrząśnięty ilością i jakością maili, które otrzymuję od nieznanych mi lekarzy oraz innych osób, prowadzących już od dawna walkę z tym szaleństwem jakim jest kampania szczepionkowa.
Nasza córka Jasmin stała się ofiarą tej kampanii już po pierwszej szczepionce, na którą sama się zdecydowała.
Ci, którzy popierają przeprowadzanie szczepień, będą zadowoleni, jeżeli wyniki badań nie wykażą żadnego związku pomiędzy śmiercią naszej córki a szczepionką, którą przyjęła. Wówczas można będzie rozpocząć następną, jeszcze agresywniejszą kampanię i będzie się dalej szczepić... od dzieci w wieku niemowlęcym, aż do 90-letnich staruszków.
W broszurze informacyjnej Austriackiej Grupy Specjalistów Ginekologów i Położnych, którą nasza córka otrzymała od swojej pani ginekolog, nie ma informacji ani o grupie wiekowej, dla której jest ta szczepionka przeznaczona, ani nie ma żadnej informacji o skutkach ubocznych, jakie ta szczepionka może spowodować.
Właściwie, to nasza córka nie należyła już do tzw. grupy docelowej. Grupę tę stanowią przede wszystkim młode dziewczęta w wieku 15-tu lat, które jeszcze nie miały kontaktu seksualnego, a ta sama pani ginekolog przepisała Jasmin środki antykoncepcyjne już przed 4 laty. Poza tym z wiekiem zmniejsza się zachorowalność (podobno według badań od 70% do10-12% ). Pytam się, dlaczego rozszerza się w tej chwili szczepienia aż do grupy wiekowej 45 latków? Naturalnie to życzy sobie przemysł farmaceutyczny, co potwierdzili mi eksperci z tej dziedziny; Elmar Joura i Katharina Stemberger. Pani Stemberger czuwa i kieruje całą akcją szczepienną.
W jaki sposób orędownik szczepionek (np. Dr Elmar Joura) publicznie skomentował nasz przypadek:
„W przypadku śmierci, która nastąpiła 3 tygodnie po szczepieniu nie można mówić o powiązaniu czasowym pomiędzy tymi wydarzeniami”. Przypominam, że objawy wystąpiły tuż po zaszczepieniu i świadczą jednoznacznie o powiązaniu ze szczepieniem. Objaw bezdechu jest zaliczany do znanych skutków ubocznych jakie wywołuje ta szczepionka. Informacja ta znajduje się nawet na ulotce dołączonej do szczepionki.
Dla zmylenia powołuje się na absolutnie nierzeczowy i w swojej formie nieprawdziwy argument; nasza córka jakoby „do godziny 3 nad ranem była poza domem i najpierw trzeba wyjaśnić, co mogło być przyczyną jej śmierci.” Po pierwsze; przyczyna śmierci jest już wyjaśniona. Również zostało wyjaśnione, że Jasmin nie miała żadnego zatrucia i żadnego skaleczenia oraz że jej śmierć nie ma nic wspólnego z tym w jaki sposób Jasmin spędziła ostatni wieczór. W przedzień śmierci, wieczorem była na koncercie pewnej hiszpańskiej grupy muzycznej w Klubie Ost, po północy odwiedziła z przyjaciółmi Mc’donalds przy Schwarzenbergerplatz, po czym ze swoją przyjaciółką i współmieszkanką przyjechały do Nußdorferstraße, gdzie czekały na linię nocną. Ponieważ jednak tego dnia linia nocna nie była czynna, o czym zoriętowały się dopiero po 45 minutach, wzięły taksówkę. Do mieszkania, które znajduje się w 19. dzielnicy Wiednia dotarły dopiero po drugiej w nocy. Przed pójściem spać wypiły jeszcze herbatę, zjadły toast i około 3 nad ranem poszły do łóżka. Jej koleżanka wstała następnego dnia bez jakichkolwiek dolegliwości. Natomiast Jasmin umarła w śnie, po niespełna kilku godzinach. Dlaczego Jasmin nagle zmarła, bez widocznej przyczyny, mimo że jej koleżanka nie zaobserwowała w przeddzień u Jasmin żadnych niepokojących objawów i sama Jasmin na nic się nie skarżyła?
Następnie argumentuje się, że „należy przeczekać wyniki analiz, mających na celu wyjaśnienie przyczyny śmierci”. Obawiam się, że podejrzenie nie zostanie potwierdzone i że również nie zostanie znaleziona żadna inna przyczyna śmierci. Nikt nie jest w stanie nam udowodnić, że mogło być inaczej. Przemysł farmaceutyczny będzie dalej bezkarnie prowadzić swoją działalność, mimo, że wszystkie przesłanki wskazują na powiązanie bezdechu ze szczepionką, ale przyczyna bezdechu nie została wyjaśniona.
Na zakończenie jeszcze jedno pytanie. Z jakiego innego powodu sprawna, zdrowa 19-letnia dziewczyna mogłaby umrzeć wskutek bezdechu, jak nie na skutek komplikacji spowodowanej szczepionką przeciwko rakowi szyjki macicy? Jasmin była młodą, energiczną dziewczyną, cieszącą się każdym momentem życia. Właśnie odkryła swój talent i zainteresowanie obszarem pedagogiki zajmującym się opieką nad młodzieżą z upośledzeniami, czy sprawiającymi trudności wychowawcze. Właśnie wniosła swój wkład w tę pracę i pragnęła dalej iść w tym kierunku (chciała zostać ergoterapeutą). Po ukończeniu studiów na wydziale „Międzynarodowy rozwój”, planowała podjąć pracę - podobnie jak jej starsza o dwa lata siostra - w Platformie europejskich społecznych organizacji pozarządowych (Platforma Społeczna).
Jesteśmy nadal głęboko dotknięci losem naszej córki Jasmin. Nieuczciwa, skandaliczna medialna kampania prowadzona tydzień przed świętami Bożego Narodzenia dodatkowo bardzo nas obciąża. Nie ma nic gorszego, jak śmierć własnego dziecka. Szczególnie teraz odczuwamy to jeszcze boleśniej.
Pogrążeni w smutku
Stefan Soriat z żoną Barbarą i córką Julią
Boże Narodzenie 2007